Skip to content

Dziennik treningowy – nowoczesna technologia czy klasyczna forma?

Skrupulatnie prowadząc swój dziennik treningowy można z biegiem czasu zgromadzić obszerną ilość bezcennych informacji. Dane te mogą posłużyć w dalszym rozwoju sportowym. Dzięki nim możemy w bardzo łatwy i szybki sposób prześledzić swoje początki związane z uprawianą dyscypliną (lub kilkoma dyscyplinami) sportu, czy też porównać swój stan wytrenowania oraz wyniki z obecnego okresu do okresu analogicznego w przeszłości.

Nowoczesna technologia

No właśnie. Nowoczesna technologia. Błogosławieństwo a może przekleństwo obecnych czasów? Raczej to pierwsze, choć jak to mówią „każdy kij ma dwa końce”. Życie to sztuka wyborów. Idealnie pasuje tutaj kolejne potoczne stwierdzenie „wszystko jest dla ludzi”. Trzeba jedynie znać w tym wszystkim umiar.

Komercyjne platformy treningowe

Na rynku istnieje tylko kilka firm, gigantów produkujących specjalistyczne sportowe urządzenia pomiarowe. Tak na prawdę można je wymienić na palcach jednej dłoni. Są to przede wszystkim firmy wiodące prym w urządzeniach nawigacyjnych. Każda z nich posiada swoją indywidualną platformę treningową, która umożliwia analizę danych. Informacje przedstawiane są najczęściej na przejrzystych wykresach oraz w tabelach. Swoje dane użytkownicy mogą udostępniać znajomym, dzięki temu również rywalizować w różnego rodzaju wyzwaniach i wzajemnie motywować się do działania.

Garmin

Tego amerykańskiego giganta produkującego różnego rodzaju urządzenia nawigacyjne chyba nikomu nie trzeba przedstawiać. Garmin to światowy dominator. Platformą obsługującą użytkowników jest Garmin Connect. Ogromna ilość użytkowników na całym świecie nie tylko zegarków, ale i chociażby liczników rowerowych czy nawigacji turystycznych (a to tylko wąski wycinek asortymentu) sprawia, że jest najbardziej rozbudowaną i powszechną platformą na świecie. Umożliwia chociażby wirtualną rywalizację sportową ze znajomymi jak i możliwość konfrontacji z użytkownikami z innych zakątków kuli ziemskiej.

Zrzut ekranu ze strony https://connect.garmin.com/

Polar

Kolejną marką z dużym gronem zwolenników jest skandynawski Polar. Platformą obsługującą użytkowników jest Polar Flow. Urządzenia finów słynął z precyzyjnego pomiaru GPS i wysokiej jakości przełożenia go na mapę. Użytkownicy mogą korzystać z szeregu przydatnych funkcjonalności, w tym m.in. z planów treningowych rozpisanych na poszczególne okresy czasu, w zależności od obranego celu sportowego.

Zrzut ekranu ze strony https://flow.polar.com/

Suunto

Podobnie jak w przypadku wyżej wspomnianego Polara marka Suunto wywodzi się z Finlandii. Zwolennikami urządzeń są przede wszystkim osoby, którym aktywności na dużych wysokościach nie są obce oraz pasjonaci nurkowania, choć to oczywiście nie jest sztywna reguła. Platformą, która gromadzi dane użytkowników sprzętu Suunto jest Movescount.

Zrzut ekranu ze strony http://www.movescount.com/pl/

Coros

Coros to zdecydowanie najmłodsza w zestawieniu marka oferująca sprzęt dla osób prowadzących aktywny tryb życia. Amerykańska marka dopiero w połowie 2018 roku wypuściła na rynek swój pierwszy zegarek z GPS. W bardzo krótkim czasie zyskała jednak wiele pochlebnych opinii, a to za sprawą zastosowania dobrej jakości materiałów w stosunkowo przystępnej cenie oraz niezwykle długim czasie pracy baterii. Podobnie jak sama marka, jej aplikacja Coros App jest dość nowa i z pewnością z czasem będzie udoskonalana.

Globalne platformy treningowe

Obecnie gromadzenie i analiza danych treningowych możliwa jest również dzięki globalnym platformom treningowym. Ich zdecydowaną zaletą jest fakt, że umożliwiają zgrywanie danych treningowych z różnego rodzaju urządzeń pomiarowych, bez znaczenia na markę producenta. Dzięki temu wymiana i zakup urządzenia na produkt konkurencyjnej marki nie powoduje utraty dotychczasowych danych i dalsze ich gromadzenie w jedynym miejscu.

Takie rozwiązanie to zdecydowanie najlepsza opcja. Dane treningowe nabierają jeszcze większego, niż do tej pory wymiaru a to dzięki globalnej wymianie informacji. Platformy tego typu oferują swoim użytkownikom najczęściej dwa warianty kont: podstawowe oraz premium (za określoną opłatą). Poniżej krótka charakterystyka kilku najbardziej popularnych.

Endomondo

Któż nie zna Endomondo? Zdecydowana większość aktywnych osób zaczynała swoją sportową przygodę właśnie z Endomondo. Platforma w mgnieniu oka zyskała popularność globalną. Jej akcje wzrosły do tego stopnia, że w roku 2017 wykupiona została przez amerykańską markę odzieżową Under Armour. Przed kilkoma dniami ogłoszono natomiast, że serwis niespodziewanie przestanie działać. Stanie się to wraz z końcem 2020 roku. Pod koniec pierwszego kwartału roku kolejnego znikną z niej wszelkie zgromadzone dane.

Zrzut ekranu ze strony https://www.endomondo.com/

Strava

I tutaj, po rychłym upadku Endomodno należy płynnie przejść do Stravy. Choć cieszy się ona już od dłuższego czasu wręcz ogromną popularnością, wśród sportowców amatorów i zawodowców z całego świata to w najbliższych miesiącach zyska z pewnością nowe grono użytkowników. Cechą charakterystyczną Stravy jest wirtualna rywalizacja na segmentach. Zaliczenie poszczególnych segmentów w określonym czasie obrazuje miejsce w rankingu na tle pozostałych użytkowników, którzy pokonali ten sam fragment trasy.

Zrzut ekranu ze strony https://www.strava.com/

Training Peaks

Kolejna platforma ciesząca się sporym zainteresowaniem to właśnie Training Peaks. Serwis zachęca do założenia konta, ponieważ umożliwia bardzo dobrą komunikację na linii trener-zawodnik. Opiekun może m.in. przesłać plan treningu swojemu podopiecznemu, ten z kolei w specjalnie stworzonemu kalendarzowi zadeklarować chęć startu w określonych zawodach.

Zrzut ekranu ze strony https://www.trainingpeaks.com/

Klasyczny notatnik

Kilkanaście lat temu powyższych udogodnień nie było, bo i zegarków z GPS nie było, tak samo jak i komputerów, telefonów typu smart itp. Sportowcy swoje dokonania zapisywali w zeszytach i notesach. Po upływie kilku dekad stanowią one swoiste „skarby”, dla młodych, ambitnych zawodników, którzy rządni są sportowych sukcesów. Takie zapiski zachowały się najczęściej w szafach obecnych trenerów lekkiej atletyki, bądź byłych zawodników.

Jestem przekonany, że taki sposób „zapisu” do dziś jest praktykowany, ale jest to już jakby „wymarły gatunek”. Mogę się jedynie domyślać, że tego typu notatki w obecnych czasach znajdziemy prędzej u juniorów zrzeszonych w klubach lekkoatletycznych, aniżeli u osób dorosłych, które sport traktują jako dodatek do życia codziennego.

Taka klasyczna forma zapisu treningowych dokonań może mieć przede wszystkim wymiar sentymentalny. Nikt nie wie bowiem jak daleko posunie się technologia w przyszłości i jak będą wyglądały „złoża” Internetu. Papierowy zapis pozostanie natomiast na długie, długie lata.

Podsumowanie

Sam osobiście korzystałem przez długi czas z platformy Polar Flow, posiadając w przeszłości zegarek Polar M400. Obecnie od przeszło dwóch lat moje aktywności zapisywane są w aplikacji Garmin Connect, użytkując początkowo Garmina Fenixa 5 Plus Sapphire a obecnie jego następce Garmina Fenixa 6X Sapphire.

Obie platformy w moim odczuciu są bardzo intuicyjne i godne polecenia. Na bieżąco prowadzę natomiast zapiski w arkuszu kalkulacyjnym Excel. Po przeszło dwóch latach arkusz stanowi już nie małą „skarbnicę” treningową. Aby uniknąć całkowitej utraty danych przesyłam go co kilka dni dodatkowo na skrzynkę pocztową. Pozwoli ona ocalić treningowe dane w przypadku nagłej usterki twardego dysku komputera.

Z platform globalnych (przynajmniej na razie) nie korzystam, gdyż nie czuję specjalnej potrzeby dzielenia się szczegółami swoich sesji treningowych z innymi osobami. Nie przekreślam jednak takiej możliwości, gdyż wychodzę z założenia, że na ogół warto czerpać z wiedzy i umiejętności bardziej doświadczonych i jednocześnie dzielić się nią z tymi mniej doświadczonymi.

A jakie są Wasze sprawdzone sposoby na dzienniczki treningowe? Nie wahaj się i pozostaw po sobie ślad w komentarz pod tym tekstem. Niech stanowi on swoiste „wynagrodzenie” dla autora za poświęcony czas i za energie jaką włożył w napisanie tego artykułu 😉

Published inDziennik biegacza

2 komentarze

  1. asia_tarasinska asia_tarasinska

    Pamiętam jak kilka razy za czasów szkolnych (czyli dawno temu :)) miałam kilka biegowych zrywów i zapisywałam czas na papierze.. 🙂 później było endomondo- używałam do biegania, roweru i spacerów, aż wreszcie kupiłam Polara.

    • A więc można śmiało stwierdzić, że wraz z czasem nastąpiła ewolucja od klasycznej formy papierowej do nowoczesnej elektronicznej.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.