Spośród startów w zawodach wyróżnić można zarówno te indywidualne jak i drużynowe. PKO Bieg Charytatywny zalicza się zdecydowanie do tego drugiego rodzaju rywalizacji. Dodatkowo to co go wyróżnia to miejsce rozgrywania, którym nie jest otwarty teren a pełnowymiarowa bieżnia lekkoatletyczna. Zachęcam zatem do przeczytania relacji z zawodów, które nie były moimi pierwszymi w tym cyklu.
Zapisy
PKO Bieg Charytatywny zorganizowany został po raz pierwszy w 2015 roku. Na sobotę 24 września 2022 roku zaplanowano jego szóstą edycję. W latach 2015-2019 wydarzenie odbywało się co roku. Lata 2020-2021 i związana z nimi pandemia koronawirusa sprawiła, że Organizatorzy zrezygnowali z przeprowadzenia imprezy masowej.
O edycji szóstej poinformowano już kilka miesięcy temu. Początkowo, ze względu na tryb pracy jaki aktualnie wykonuję nie deklarowałem się w żaden sposób osobom, które rzuciły hasło wzięcia udziału we wrześniowym evencie. Miałem na uwadze ich wstępne ustalenia, ale nie uczestniczyłem w podejmowaniu decyzji. Dopiero na tydzień przed zawodami miałem pewność, że tego dnia będę w Lublinie i nie będzie to mój dzień pracujący, stąd zadeklarowałem, że jeśli do zamknięcia składu brakuje jednej osoby to chętnie wspomogę swoim udziałem. Tak też się stało.
Rolę kapitana drużyny i dopełnienie formalności związanych z zapisami wziął na siebie Bartek. Oprócz niego drużynę tworzył również Patryk, Sylwek oraz gościnnie Krystian. Do zawodów zgłoszeni zostaliśmy pod nazwą lubelskibiegacz.pl TEAM. Opłata startowa za całą drużynę jest symboliczna i od pierwszej edycji wynosi jedynie 50 złotych.
Jak wspomniałem już w pierwszym akapicie start w PKO Biegu Charytatywnym nie był dla mnie czymś nowym. Do tej pory uczestniczyłem w trzech edycjach tej imprezy a konkretnie pierwszej w 2015, czwartej w 2018 i piątej w 2019 roku. Wszystkie trzy wcześniejsze starty odbywały się na stadionie lekkoatletycznym w Lublinie. Tegoroczna edycja nie była możliwa na tym obiekcie, ponieważ termin jej rozgrywania pokrywał się z lekkoatletycznymi Mistrzostwami Polski do lat 16, których gospodarzem był właśnie Lublin. Najbliższą lokalizacją rozgrywania Biegu Charytatywnego okazał się Biłgoraj.
Biuro zawodów
W transport z Lublina do Biłgoraja i z powrotem zaangażował się Patryk. Około godziny 7:15 byliśmy już w komplecie i wyjechaliśmy z miasta. Na miejsce dotarliśmy około godziny 8:30, a więc z bezpiecznym buforem czasu.
W Biłgoraju stawiliśmy się jako jedna z pierwszych ekip. Odebranie pakietów w biurze zawodów przebiegło bardzo sprawnie, bez zbędnego oczekiwania. Mieliśmy więc trochę wolnego czasu, aby na spokojnie rozejrzeć się po obiekcie i najbliższej okolicy. Przygotowaliśmy też koszulki i buty startowe, tak aby po rozgrzewce nic Nam nie umknęło. Naszej drużynie przydzielono numer 13. Wspólnie byliśmy zgodni, że będziemy chcieli obalić mit, że jest ona utożsamiana z przynoszeniem pecha.
Rozgrzewka
Ze względu na fakt iż na godzinę 9:45 zaplanowano odprawę techniczną dla kapitanów na rozgrzewkę wybraliśmy się około godziny 9:15. Wspólnie wykonaliśmy trochę ponad 2 kilometry spokojnego biegu w tempie około 5:00/km. Następnie wykonaliśmy kilka ćwiczeń dynamicznych, każdy w swoim zakresie, wedle własnych potrzeb i wyrobionych nawyków.
![](https://mati.run/wp-content/uploads/2022/09/5585758059888640.jpg)
Po powrocie Bartka z odprawy przebraliśmy się z ubrań rozgrzewkowych w startowe i ruszyliśmy w kierunku bieżni. Zajęliśmy miejsce w wyznaczonej strefie zmian i każdy z Nas skoncentrował się na jeszcze kilku ćwiczeniach mających pobudzić organizm i poszczególne partie ciała do wzmożonego wysiłku fizycznego.
Zasady rywalizacji
Dla osób, które nigdy wcześniej nie miały do czynienia z rywalizacją w ramach PKO Biegu Charytatywnego nakreślę pokrótce najistotniejsze jego zasady:
- każda drużyna składa się z pięciu zawodników (mężczyzn/kobiet/mieszanej w dowolnej konfiguracji),
- dla każdej z trzech rodzajów drużyn prowadzone są oddzielne klasyfikacje oraz klasyfikacja ogólna a nawet globalna (wszystkie miasta),
- każdy ze zgłoszonych w danej drużynie zawodników pokonać musi przynajmniej jedno okrążenie bieżni lekkoatletycznej liczące 400 metrów, zmiany i ich kolejność a także ilość pokonywanych okrążeń jednorazowo jest dowolna,
- zawody trwają dokładnie jedną godzinę a wygrywa drużyna, która pokona największą ilość okrążeń (oprócz pełnych okrążeń dokonywany jest tzw. domiar np. X okrążeń i Y metrów).
Przebieg rywalizacji
Pełen przebieg rywalizacji ciężko opisać, ponieważ podczas godzinnej rywalizacji na stadionie działo się zbyt dużo. Zawody “otworzył” kapitan drużyny Bartek. Na swoim pierwszym, niepełnym “kole” przesunął się o kilka pozycji i gdy dałem mu zmianę zajmowaliśmy drugą lokatę.
Bieg najmocniej rozpoczęła ekipa miejscowego klubu lekkoatletycznego “Znicz” Biłgoraj. Jej kapitan w iście sprinterskim tempie pokonał pierwsze 300 metrów, bo tyle wynosił dystans pomiędzy linią startu a strefą zmian swojej drużyny. To była deklasacja i choć zdawałem sobie sprawę z faktu, że to drużyna o bardzo wysokim potencjale to taktyczne rozegranie początku mnie delikatnie mówiąc zszokowało.
Po pierwszym pełnym okrążeniu do prowadzących traciliśmy około 30-40 metrów. Ciężko było zatem cokolwiek odrobić podczas jednej tylko zmiany, ale wiedzieliśmy jednocześnie, że “Znicz” wystawił drużynę mieszaną, składającą się z czterech młodych szybkich zawodników i jednej zawodniczki, która jak się później okazało nie była zbyt eksploatowana podczas tych zawodów.
![](https://mati.run/wp-content/uploads/2022/09/5665752496865280.jpg)
Po kilkunastu minutach rywalizacji udało Nam się wyjść na nieznaczne prowadzenie. Nie kombinowaliśmy ze zmianami. Trzymaliśmy się utartego schematu Bartek-Ja-Patryk-Krystian-Sylwek.
Kiedy po połowie rywalizacji okazało się, że drużyna “Znicza” Biłgoraj traci do Nas niespełna jedno okrążenie postawiła jedynie na zawodników płci męskiej. Wiązało się to rzecz jasna z krótszymi przerwami dla poszczególnych biegaczy, ale ich siła rażenia była mimo wszystko bardzo duża. Wraz z chłopakami staraliśmy się monitorować sytuację i kontrować ile to tylko możliwe. Nasza przewaga nieco topniała, ale zdawaliśmy sobie sprawę z faktu, że jeśli tylko utrzymamy dotychczasowe tempo do końca to uda się w ostatecznym rozrachunku wygrać zawody w Biłgoraju.
W 59-tej minucie rywalizacji dokonaliśmy ostatniej zmiany. Na swoim koncie mieliśmy już pokonanych 50 pełnych okrążeń 400-stu metrowej bieżni a więc dystans 20 kilometrów. Podobnie jak rozpoczynał tak i kończył Bartek. W ostatnią niespełna minutę udało mu się pokonać jeszcze ponad 3/4 okrążenia i ostatecznie zakończyliśmy bieg z wynikiem 50 okrążeń i 320 metrów, co przełożyło się na średnie tempo całej drużyny 2:57/km, czyli każde okrążenie uśredniając w 71 sekund. Drużyna sklasyfikowana na drugim miejscu pokonała natomiast 50 okrążeń i 40 metrów a więc zwyciężyliśmy godzinne zmagania z przewagą jedynie 280 metrów.
- Klasyfikacja ogólna: 1/28
- Klasyfikacja mężczyzn: 1/8
- Klasyfikacja globalna: 4/589
Zakończenie
W ramach zakończenia wszystkie drużyny i jej uczestnicy przebiegli w bardzo spokojnym truchcie jedno symboliczne okrążenie bieżni.
Następnie zgodnie z harmonogramem odbyła się dekoracja zwycięskich drużyn: męskiej, żeńskiej oraz mieszanej. Dodatkowo Organizator przewidział wyróżnienia dla najstarszego zawodnika oraz zawodniczki.
![](https://mati.run/wp-content/uploads/2022/09/5091209017425920.jpg)
Po odbiorze nagród udaliśmy się wspólnie na schłodzenie. Po okolicy przebiegliśmy około 4 kilometry w tempie około 5:10/km a następnie udaliśmy się w drogę powrotną do Lublina.
Ocena imprezy
Tak jak wspomniałem już na początku tej relacji nie był to mój pierwszy start w takiej formule. Wiedziałem zatem czego spodziewać się po organizacji PKO Biegu Charytatywnego. Tegoroczne wydarzenie przebiegło w fajnej atmosferze zabawy i rywalizacji podobnie jak miało to miejsce w edycjach poprzednich. Bez najmniejszych wątpliwości najważniejszy był aspekt pomocy poprzez bieganie. Szóstej edycji przyświecał cel zebrania środków finansowych na rzecz psychologii i psychiatrii wśród dzieci. Cieszę się, że wraz z kolegami oraz innymi uczestnikami w Biłgoraju oraz pozostałych jedenastu lokalizacjach w kraju udało się dołożyć do tego choć niewielką cegiełkę.
Be First to Comment